(nie)przyjaciele larsa eisenberga

- TAK dla pomysłów
- NIE dla co dla mnie


budowka

Alec Guillaume - nielubienie mocne, utyskiwanie na siebie na korytarzu, wspólne cierpienia po złapaniu na paleniu i wspólna zabawa swoimi mocami, co pokazało, że panowie razem mogą WSZYSTKO.

Leonie Bennet - coś w rodzaju przyjaźni; dziewczę rzadko kłamie, jest jelonkowe i miesza mocami, co może i Larsowi się za bardzo nie podoba, ale fakt faktem: Leo jest jedną z niewielu osób, które mogą do Eisenberga podejść bez obawy oplucia i kopnięcia w kostkę.

Laura Guillaume - przeciwieństwa się przyciągają, na krótką metę i prowokując wiele plotek i zdziwionych spojrzeń, ale jednak. dziwny związek, wybałuszone oczy najbogatszych tego świata i mimowolne wyniesienie Larsa gdzieś w okolice osoby rozpoznawalnej jako tako. ale bańka pękła i najdziwniejszy związek ever się rozpadł, pozostawiając niesmak i niechęć. bywa.

Mycroft Stark - ulubiony nauczyciel, obeznany z literaturą, mistrz gry w szachy i...właściwie ogólnie mistrz, ktoś, kto jest dla Larsa niejako wzorem (przynajmniej po części) i inspirującą postacią. czasem aż za bardzo.

Lisa Fouquet - szalenie inspiruje go jej moc, pragnie dowiedzieć się wszystkiego, co się kiedykolwiek stanie i przez to dziewczę się go trochę obawia. trudno, trzeba poznać swoją przyszłość!

ej misia, wiesz, że jeszcze nigdy nie wyszedł nam hejt taki tró?
tylko że ja nie wiem czy sam fakt gburowatości mógłby aż tak Aleca zrazić. bardziej to by zaintrygował, i guess, ale nie wiem co Lars na to żeby się jakoś bratać, bo bff to też tu nie widzę (póki co) :C i chyba nie mam konkretnego pomysłu, ale widzę coś baaaaaaaardzo mocnego jeśli chodzi i o ich uzdolnienia, bo tugeder to byliby mieszanką rozwalającą system szkolnych pozorów

mieszanka wybuchowa trochę, ALE: niech się lubią, o święty paradoksie, chociaż we wcześniejszych, szczenięcych latkach chamsko sobie docinali i w ogóle główni wzajemni hejterzy. a potem się coś stało (CO SIĘ STAŁO?) i jakoś...trzymają ze sobą. nie żadne bffy, tylko jakiś rodzaj dziwnej więzi. Lars jest ogarnięty i doskonale wie, że po skończeniu szkoły przydadzą mu się wtyki w WAŻNYCH instytucjach. do tego na bank wie, że Alec to jakieś książątko <3 i nie wiem, róbmy razem szalone rzeczy!

no mówię Ci, oni dwaj z tymi mocami są PRO <3
ale co się mogło stać, ze sie zakumplowali, hmmmmmm. może obydwaj znaleźli się w pewnym miejscu i czasie, gdy niekoniecznie powinni, jakaś koza, niesłuszny przypał, wspólne prace społeczne, ślinienie znaczków szkolnej korespondencji, przymusowe społeczne godziny tugeder i wyszło, że nie jest tak najgorzej i hejt jest trochę bezpodstawny?

dajmy niesłuszny przypał jakichś, niech złapią ich na fajeczce tak bardzo nieodpowiedniej dla dzieciarni i niech posadzą w kozie z jakąś Mary Sue albo Dickiem. i oczywiście sobotni poranek, cały boży dzień mieli siedzieć i nie wiem, skręcać długopisy, kociakowy Alec wariuje z nudów, odsunięty od książek Lars wariuje z nudów, Lars zaczyna wypytywać o coś Mary, jest ubaw, dołącza się Alec ze swoją mocą i Mary/Dick robi coś głupiego i jest fun. oczywiście intelektualny. i tak się jakoś zacieśniła znajomość ;>
a wcześniej mogli się nie lubić zbytnio, Lars był z jego siostrunią w związku, dziwiących wszystkich i w ogóle.

hahaahah dobra <3

Ej przychodzę po pozytyw tak w sumie, bo nowa Leonie to może się uda, hm? Powiedz czy tak, najwyżej w jakich kategoriach to postaram się coś podrzucić

Uważa, że lepiej będzie jeśli usłyszy najgorszą prawdę, niż najlepsze kłamstwo. Sama również wystrzega się kłamstwa

ej, Leonie, po raz pierwszy może nam wyjść hipsterski pozytyw bo i książki lubi i nie jest zdemoralizowana i no kurczę, POZYTYW. zahaczający o przyjaźń bym nawet powiedziała

Jestem w szoku, ale no super

Przybyłam z pozytywem, ale nie takim cały czas. Kiedyś mogli się hejcić, a teraz nawet ze sobą dogadywać, albo na odwrót. Nie wiem czemu, ale oni muszą mieć jakąś bogatą przeszłość. Niekoniecznie miłosną...

lars jest prawie bidny, więc nie wiem jak to połączyć

ale może wyjdźmy od tego, że kiedyś coś mu chciała zamieszać w głowie. i stąd te hejty. ale dokładnie o co cho, to musimy zrobić burzę mózgów

W jakim sensie "zamieszała w głowie"? :3

w tym telekinetycznym ofc coś mu mogła poprzestawiać ;>

Kurde, widzę, że lecimy w stronę dramatu :3
Hm... ale co ona mogła mu poprzestawiać?
Mam pomysł! Nie idealny, no ale nic innego nie przychodzi mi do głowy :'(
Kiedyś dawno temu Lei (co było kompletnie nie do przyjęcia) zaczął podobać się Lars i jakby przy nim zachowywała się tak no normalnie. Nie musiała nikomu udowadniać kim jest i po prostu dobrze się dogadywali. Teraz przechodzimy do części, w której nie wiem co mógłby czuć do niej Lars (wtedy), ale raczej jakiś pozytyw.
A Vazquez nie chcą zaszkodzić jego reputacji (no dobra, swojej po części też) (debilka) nie znalazła innego sposobu niż przestawienie mu w głowie, tak, aby zaczęli się nie lubić.
Coś w ten deseń... a co może być teraz - nie wiem :3

generalnie to podoba mi się idea ale nieco bym ją zmodyfikowała.

faktycznie Lei mógłby podobać się Lars, wiadomo, przeciwieństwa, mysterious boy i tak dalej. ale on by o tym wiedział - po prostu wyczuwałby w zachowaniu Lei jakiś fałsz (ach, ten wykrywacz kłamstw). i pewnie zachowywałby się mocno nieprzyjaźnie i chamsko i w końcu Lei by przeszło, a że jest królewną i odrobinę suczą (i think) mogłaby chcieć wymazać całą sytuację z Larsowej głowy. albo po prostu mu jakoś zaszkodzić. iii nie wiem

No dobra, to przeszłość już mamy. Mniej więcej. Mogła po prostu chcieć to wymazać... A co teraz? Jakie mają relacje?

hm, ja bym widziała mimo wszystko, w spojrzeniu Larsa (!) jakąś formę pozytywu ;> bo przedtem miał ją po prostu za głupią idiotkę i totalnie jej nie rozumiał, ale kiedy poczuł skutki jej mocy (powiedzmy, że przekładanie eisenbergowskiego umysłu się jednak nie udało i wszystko pamięta) too...zaczął ją szanować. i jej moc też. co nie znaczy, że jej teraz odrobinę nie dogryza. raczej zaczął widzieć więcej niż tylko pustą powłoczkę

O boże wielbię tę relację! Ale co do tego przestawiania: to chyba musiał trochę zapomnieć, bo inaczej nie wkurzyłby się na nią za ten cały ból, który wywołała swoją mocą?

Lars to masochista. na pewno umierał z bólu, ale...no, to go właśnie w Lei zaczęło ciekawić. gdyby mu tego nie zrobiła, po prostu nie zwracałby na nią teraz uwagi, a tak... no sytuacja ma się zupełnie inaczej także szykuj się na irytowanie! i rozwinie się to nam na pewno w grze, zawsze tak wychodzi

Aaaa, no to chyba że!
To tylko dasz mi znać kiedy będziemy mogli zacząć grać?

sure <3