Potatoes gonna potate

S U S E T T E

I hate this love song.
I tried to be your only girl
And did you ever understood my heart?
Now it became the compass
Of broken love
♡


Friends? More like siblings.
And when we die and float away
Into the night, the Milky Way
You'll hear me call, as we ascend
I'll see you there, then once again
Thank you for being a friend
☺
☺
☺


Beautiful Stranger?
There’s nothing between us
Except the air that we breathe
▪
▪
▪



Haters make me famous
So watch out when I come for you
Cuz playtime is done for you
●
●
●

Oh Susette to taka faajna postać.
Do tego, oczywiście jeśli potrafię czytać ze zrozumieniem, jej ojciec to Norweg. Matka Mycrofta jest Norweżką ! xD
Więc, określ mi swój stosunek do literatury i szachów, a coś wymyślę ^^

Akurat jej kochany ojczulek to Szwajcar z krwi i kości ;w;. Ale do Norwegów Susie oczywiście nic nie ma, Norwedzy w jej oczach to całkiem 'spoko', że tak to wyrażę, ludzie xD.
Co do literatury... podszepnę, że Susette uwielbia czytać, tylko ma problem z późniejszą interpretacją. Ale stara się! Dla psora będzie chyba nawet przesiadywać z nosem w książkach dwa razy dłużej niż zwykle xD.
Co do szachów... nigdy nie grała i raczej uważa to za nudny sport.

Czyli moja nauczycielka ma rację i nie potrafię czytać ze zrozumieniem xD
Oh, czyli oczywiście ze strony Majkroszka pozytyw (on nie potrafi nie lubić ludzi xD). Będzie doceniał, że panna Kuettel się stara, nawet zaprosi do siebie na herbatkę, pomoże gdy będzie czeba i takie tam.
Pasi? < 3

Oj tam, oj tam *w tym momencie giną dwa jednorożce*
Trzy razy tak, przechodzisz dalej!

[offtopzawszespoko] JAK MOGŁAŚ ZABIĆ BIEDNE JEDNOROŻCE ? D: [offtopzawszespoko]

SOKOLICA. genialny charakterek, do tego manipulacja zimnem, Lars ogólnie jest zimnolubny i proooszę o coś jak najwyżej <3

Larsiak i Susie są bardzo do siebie podobni. Ja bym stawiała na przyjaciół z dużą możliwością przerodzenia tego w coś więcej, jeżeli zaistnieje taka sposobność <3.

a właśnie nie dałabym tutaj przyjaciół ;> bo obydwoje są chłodni, wyniośli, raczej trzymają się na dystans, ten idealny kodeks moralny i w ogóle - mocno musieliby się nagiąć, żeby spróbować jakiejś formy przyjaźni. ale widzę za to coś w rodzaju wzajemnego, drapieżnego obserwowania się i dość iskrzących interakcji - nie omijają się szerokim łukiem, wręcz przeciwnie, wyjątkowo i irracjonalnie jedno drugiemu wchodzi w drogę, żeby się poprztykać, podotykać (mentalnie, ofc ) przy czym obydwie strony cierpią z tej dość bezsensownej rywalizacji wielką frajdę.
i wyjdzie nam coś więcej z tego, tak czuję, może nawet coś romansopodobnego

O-o-o-o *prawie jak refren w "Ona Tańczy Dla Mnie", ale ok.* To też jest całkiem ciekawe. Już widzę, jak lecą iskry i sypią się sokole pióra . Jakieś podgryzanie (mentalne >D) też by pewnie wchodziło w grę, więc... takie końskie zaloty poziom hard, witamy .