Mistrz Gry Admin
Liczba postów : 104 Join date : 02/03/2013
| Temat: ST. BERNARD Sob Mar 02, 2013 8:52 pm | |
| Co nieco o fabule: Na hasło "St. Bernard" pierwszą reakcją miejscowych, czyli mieszkańców maleńkiego miasteczka Veytaux, jest grymas na twarzy. Dlaczego nazwa szkoły, mieszczącej się w pozornie niewielkim zamku, wzniesionym na skale ponad wodami Jeziora Genewskiego wzbudza tak złe emocje? Chodzi przecież tylko o kolejną elitarną szkołę z internatem dla dzieci biznesmenów, ludzi showbiznesu, potentatów giełdowych, rekinów finansjery i całej elity europejskiej społeczności ludzi z wyższych sfer, pełną luksusów i.. dziwnych wydarzeń. I mnóstwa umundurowanych służb, kręcących się po uliczkach ich miasteczka. Co wzbudza niejakie podejrzenia... I słusznie. Bo prawdziwe oblicze nietypowej szkoły jest skrzętnie ukrywane za neoromańskimi murami, bowiem uczniowie tu uczęszczający są obdarzeni nadprzyrodzonymi mocami, a St. Bernard jest miejscem, gdzie mogą oni opanowywać i dopracowywać swoje talenty pod okiem specjalistów i w warunkach kontrolowanych przez szwajcarski rząd. Temu celowi sprzyja także znaczna odległość zamku od większych miast - w najbliższej okolicy znajdują się tylko niewielkie wioski i miasteczka, a do Lozanny jest przeszło godzina drogi, co czyni całe przedsięwzięcie szkolenia super-młodzieży dyskretniejszym i możliwym do ukrycia. A konieczność zachowania tajemnicy jest powodowana nieustannym strachem, który prześladuje najwyższe krzesełka światowego wywiadu, ponieważ o istnieniu głównej filii w Londynie dowiedziały się nieodpowiednie osoby, co też sprawiło, że przeniesienie części uczniów do szwajcarskiego wydziału było niezbędne dla utrzymania bezpieczeństwa. Ryzyko zamachu ze strony wrogich sił było zbyt duże, by narażać dzieci tak wpływowych ludzi wystawieniem prosto w ręce groźnych organizacji, pragnących potęgi nadnaturalnych dla osiągania własnych celów. Uczniowie jednak też nie są w pełni świadomi niebezpieczeństwa, które czyhałoby na nich, gdyby świat dowiedział się o istnieniu takiej placówki. Dzięki skomplikowanemu systemowi ochrony, mogą więc oni oddawać się zwyczajnym rozrywkom, tym samym co ich nieuzdolnieni rówieśnicy z Veytaux, oczywiście po zajęciach szkolnych, bo prawdopodobnie tylko wtedy obowiązuje ich etykieta, mundurki pod kolor przynależnego bractwa i udawanie, że maniery i zwyczaje bogatych nastolatków przez te wszystkie lata nie uległy zmianie.
| |
|