Elite School in Switzerland
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Elite School in Switzerland


 
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Robin Crock

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Robin Crock
Uczennica
Robin Crock


Skąd : Londyn
Liczba postów : 19
Join date : 09/04/2013

Robin Crock Empty
PisanieTemat: Robin Crock   Robin Crock EmptyWto Kwi 09, 2013 7:41 pm

Robin Crock Tumblr_lrh2jqNruX1r31ytgo4_1280
ROBIN CROCK
Laura Schuller

    Imiona: Robin Eve
    Nazwisko: Crock
    Data i miejsce urodzenia: drugi października
    Klasa: V
    Bractwo: Jelenie
    Status społeczny: zamożny

    Rodzina:

    Ania Kowalsky-Crock pani matka, nikt szczególny. Emigrantka, pojawiła się pewnego razu w Londynie i tam już została nikt nie wie do końca czym się zajmuje. Za młodu twierdziłam, że jest tajnym szpiegiem, szambonkiem albo psychologiem. Żadna z teorii nie okazała się być prawdziwa. Z pochodzenia Polka, wyjechała z kraju za chlebem, poznała Jamesa i już tu została. Jej wkład w moje wykształcenie nauczyła mnie polskiego dała Mickiewicza, Słowackiego i teraz wyrosło ze mnie takie małe niewiadomo co.
    James Crock ojciec, kolejny tajemniczy element układanki zwanej życiem. Jego zawód jest równie mistyczny jak pani matki. Równie dobrze mógłby być każdym, jak i nikim i wyszło by na to samo. Jest powodem dla, którego Anna została na wyspie. Próbował nauczyć się polskiego, ale nigdy mu to nie wyszło. Twierdzi, że jest to język szaleńców i pomyleńców. Nigdy nie dał sobie wytłumaczyć, że po ulicach w Warszawie wcale nie biegają białe niedźwiedzie.
    Apollin Crock brat. Zadufany w sobie palant. Zaręczony z jakąś panienką, jakąś bo nigdy mnie nie interesowało kto to. Mimo zaręczyn jego jedyną miłością jest własne odbicie w lustrze i historia. Uważa się za Boga, albo kogoś na równi z nim. Jego ego na całej planecie się nie mieści, a jego uroda w cale nie sprawia, że ma mniejsze o osobie wrażenie. Jest praktykantem z historii, ale do nauki pasuje jak pieść do nosa.

    Wygląd:

Robin Crock Tumblr_mabqqxCra41qe7t34o1_250

    Szkolne korytarze przypominają ulicę. Szybsi nie zważając na cały świat pędzą przed siebie jakby ich ktoś gonił. Masywne osobniki jak autobusy, tiry albo pociągi wymuszają pierwszeństwo wśród reszty tego komunikacyjnego świata. Tak jak w prawdziwym świecie tak i tu małe, czerwone, rdzewiejące maluchy nie mają łatwego życia, szczególnie jeśli za ich kółkiem siedzi takie nierozgarnięte małe ciele jak ja. Któremu nigdy w życiu nie powinno być dane prawo jazdy, gdyż poruszając się zawsze na wszystko wpada, a nawet jak tego nie robi to, od tak po prostu wywala się o własne nogi. Tak było i tym razem, spacerowałam sobie spokojnie korytarzem, nic nikomu nie wadząc w swoich ukochanych rozwiązanych trampkach. Gdy tu nagle, znikąd wyrosła przede mną ściana. Upadłam jak długa. Książki rozsypały mi się dookoła, a okulary (zerówki) spadły gdzieś daleko. Luźny warkocz, który wcześniej też nie miał łatwego rozpadł się w jednej chwili i niczym ruda fala opadł na moje plecy. Siedziałam tak na ziemi nie do końca wiedząc co się tak, w ogóle dzieje. Rozejrzałam się dookoła, wokół mnie znikąd stworzył się niewielki tłumek. Podzielony na tych, którzy zgięci w pół dostawali ataków śmiechu, tych ciekawskich, którzy zatrzymali się by zobaczyć największą sierotę w szkolę, no i byli także ci, którzy pomogli mi wstać i pozbierać swoje rzeczy. Ktoś mi kiedyś powiedział, że wyglądam jak osoba, która potrzebuje pomocy. Jak siódme dziecko stróża, które przy krojeniu chleba odkroi sobie palec, a przy myciu okien wypadnie przez nie. Jest w tym co prawda trochę... no dobrze całkiem sporo racji, ale cóż taka już jestem. Przy pomocy jakiegoś dobrego człowieka (niech mu Bóg w dzieciach wynagrodzi) podniosłam się na równe nogi, a drugi już przygotowywał dla mnie pakunek złożony z moich książek. Spoglądałam na nich wielkimi zielonymi niczym młode listki oczkami i delikatnie uśmiechnęłam się z wdzięcznością. Kiedy wszyscy odeszli otrzepałam mój za duży szkolny mundurek, wisiał na moim mizernym ciałku jak na strachu na wróble. Tatuś się śmieje, że gdybym schudła jeszcze trochę to żebra przebiły by mi skórę. Dlatego przy każdym spotkaniu faszeruje mnie moją ulubioną mleczną czekoladą z całymi kawałkami orzechów laskowych. Westchnęłam i ruszyłam w dalszą, szaleńczą podróż przez szkołę.
    Charakter:

    Kim jestem? Dokąd zmierzam? Po co to robię? Ilu z nas zadawała sobie te pytania i czy kiedykolwiek znalazło odpowiedź na chociaż jedno? Ja znalazłam! Zmierzam ku śmierci. Po co to robię, bo wszyscy to robimy, bo to jest nieuniknione. Dochodząc do tego wniosku jest wiele możliwości wybrania dalszej drogi. Pierwsza to żyć, tak by nie zmarnować żadnego dnia, jakby każdy następny był ostatni. Drugi to zatrzymać się i usilnie starać się odwlekać to co nieuchronne, ale jaki to ma sens. Dlaczego wszyscy tak bardzo boją się śmierci? Ona przecież jest z nami zawsze. Podąża obok nas, jak stary dobry przyjaciel. Ech... Tyle możliwości i żadna nieidealna. Można mieszać je ze sobą jednego dnia twierdząc tak, a drugiego całkowicie odwrotnie. Taka właśnie jestem. Nie mam przed sobą jednego wyznaczonego celu. Moje ścieżki, kręcą meandrują, by w końcu i tak pójść w całkiem inną stronę. Nigdy nie jestem stała w uczuciach, coś co jednego dnia stanowi dla mnie sens życia, następnym jest tylko mrzonką. Wczoraj byłam mędrcem poznającym świat przez szkiełko, dziś romantycznym kochankiem, a jutro zabije w sobie to uczucie i stanę się kolejnym wieszczem, prowadzącym świat ku zagładzie. Czy nie jestem za młoda na kochankę, wieszcza, proroka czy przez brak doświadczenia moje cierpienie, walka, wiara jest w jakiś sposób gorsza, bez znaczenia, bez możliwości wygrania losu na loterii zwanej życiem. Czy tylko dla tego, że nie istnieje naprawdę jestem w jakiś sposób gorsza? Ja kolejny buntownik bez powodu, potomek Hamleta, Wertera, Kordiana, Gustawa. Czym moje życie różni się od ich.
    Czuję, że mogę zmienić świat, jednak nie mogę znaleźć swojej drogi. Pragnę go zmienić. Zniszczyć wszystkie niedoskonałości by zamienić je na coś świętego, utopię. Świat, który w moich myślach staje się edenem, azylem dla reszty świata stanie się przekleństwem. Niezrozumianym aktem despotyzmu, zostanę kolejnym dyktatorem, którego świat zapragnie obalić.
    Nie zamierzam walczyć z Bogiem, ON jest, ja jestem i nie wchodzimy sobie w drogę. ON posiada większych wrogów, jestem jego najmniejszym zmartwieniem, teraz i zawsze. Oboje kierujemy się umysłem, razem staramy się kochać jak najmocniej, jednak ON kocha wszystkich, ja tylko wybranych. ON wie wszystko, ja tak niewiele. ON ocalił Konrada, ja nie jestem w stanie ocalić nawet siebie. Dlaczego jestem od niego tak bardzo gorsza?
    Nie zrozumiana przez świat podążam przed siebie raz po raz cofając się. Biegnąc ciągle do przodu mam wrażenie, że przestaję zauważać piękno drobnych rzeczy. Zapominam jak się śpiewa, jaki kolor ma słońce o poranku, dlaczego truskawki z krzaczka są lepsze niż te kupne. Tak wiele rzeczy mi umyka, kiedy za pomnę się i dam porwać się prądowi zdarzeń.
    Ja ĆWIARA jakich mało, rano gubię głowę by czasami znaleźć ją wieczorem pełną nowych tworów. Tracę orientację na ścieżkach mojego życia, wpadam na przeszkody, obcierając kolana, brudząc nowe ubrania, by znowu podnieść się i zapomnieć o wcześniejszych nauczkach. Polak mądry po szkodzie, ja nie nauczę się nigdy.
    Jeśli chodzi o moje interakcje z innymi ludźmi to jest różnie. Jak już mówiłam jestem zmienną jednostką. Raz jestem miła dla całego świata, po prostu wszyscy się kochajmy jak w dwunastej księdze Pana T., a innym razem bez kija nie podchodź. Mam cięty języczek i jeśli ktoś raz mi nie podpasuje, to nie ma co ze mną miłości szukać. Nie lubię ludzi fałszywych ludzi, osób z nachalnym charakterem, które na siłę chcą być wszystkich lubiane, znane i kochane. Mam na takich reakcję alergiczną.

    Moc:
    moc stop... tak najłatwiej określić moją zdolność, właściwie jakby się uprzeć to można by jej było nigdy nie zauważyć, ale cóż jakoś się udało. Przy mnie ludzie tracą swoje zdolności. Masz super siłę przy mnie na pewne zbyt wiele nie podniesiesz, władasz ogniem wybacz jakiś mały płomyczek ci się uda, ale ogniska już nie rozpalisz, moje myśli też będą dla ciebie sekretem... z tego, akurat powinieneś się cieszyć arrr.

    Biografia:

    Jeśli powiem wam, że nie mam przeszłości to nie uwierzycie prawda... arrr dobrzy jesteście, może kiedyś wam opowiem, ale teraz mi się nie chcę. Nie daliście się przekonać na moje piękne ślepia, o wy zUUUe mary nieczyste.
    Ludzie, ludzie wszędzie ludzie. Więcej ich matka nie miała. Kiedy oni się tak wszyscy pomnożyli, a mówią, że milionerów i w ogóle bogatych ludzi jest na tym świecie mało. Chyba nikogo z nich nigdy nie było w murach tej szkoły, a może jest to spowodowane faktem, ze bogaci ludzie, nie często atakują różne miejsca takimi stadami. Można by powiedzieć, że jeśli jakiś celebryta nie wyśle swojego dziecka do tej szkoły, to nie może się nazywać pięknym i bogatym. Cholera, czuję się jakbym utknęła na okładce jakiegoś kolorowego pisemka. Ze swoimi średnio pięćdziesięcioma funtami kieszonkowego chyba nie powinnam się tutaj zbytni wychylać, bo zmiażdżą mnie, zgniotą i nici z tworzenia lepszej rzeczywistości.

    Tak mniej więcej wyglądały moje przemyślenia pierwszego dnia w tej dziwnej szkole. To było dziwne pięć lat, a to jeszcze nie koniec.

    Ciekawostki:
    · mam irracjonalny lęk przed tym, ze wielki dziobak zobaczy mnie w samej bieliźnie
    · oprócz tego boje się urządzeń takich jak na przykład pralka, suszarki albo samolot
    · nienawidzę różowego
    · moja chora fascynacja sorbetem cytrynowym zmienia się w obsesję
    · w przyszłości zostanę księdzem jak mój ojciec (joke)
    · Wolność, równość i świat dla Pand
    · od zawsze jestem uzdolniona artystycznie malowanie, granie na skrzypcach, nawet czasami śpiewanie dla mnie nie ma rzeczy nie możliwych
    · mogę wam uczciwie przysiąc o mojej nie uczciwości
    Narracja: pierwszoosobowa

Robin Crock Tumblr_m7c9uwTgX91qzojqjo3_400


Akurat


Ostatnio zmieniony przez Robin Crock dnia Wto Kwi 09, 2013 7:59 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Lars Eisenberg
Administrator
Uczeń
Lars Eisenberg


Age : 28
Skąd : Lucerna
Liczba postów : 205
Join date : 03/03/2013

Robin Crock Empty
PisanieTemat: Re: Robin Crock   Robin Crock EmptyWto Kwi 09, 2013 7:46 pm

wszystko pięknie, tylko odsyłam do regulaminu ;> i będziesz mrocznym Jelonkiem!
Powrót do góry Go down
 
Robin Crock
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Elite School in Switzerland :: T W Ó R C Z O :: KARTY POSTACI-
Skocz do: