Jestem jajkiem, hau hau :3

Alec Guillaume - a to wredna tępa dzida. Ładny początek, prawda? Oni się nie trawią. Księżniczkowata natura Léi i charakter Aleca nigdy nie będą potrafiły się dogadać. Gdy jedno z nich wychodzi i zauważy inne, to albo musi powstrzymywać się przed skoczeniem sobie do gardeł, albo zawraca i udaje, że nic się nie stało.

Lisa Fouquet - skomplikowane te relacje. Obie pani czasami sobie docinają, niby to obracając wszystko w żart. Ktoś mógłby pomyśleć, że się nie lubią i w sumie daleko nie trzeba szukać, bo chyba same dziewczyny nie są w stanie uwierzyć w to, że jeszcze się nie pozabijały. Myślę, że będzie z tego jakiś pozytywik, bo wystarczy lepiej się poznać :3