Nauczyciele też nie lubią być samotni ;-;

Coś kreatywnego, skomplikowanego albo i nie, ja to jestem chętny na wszystko (może poza romansami).

~~~

Pozytywy :

~ Lars Eisenberg ~
Jeśli istnieją idealni uczniowie, to takim właśnie jest dla Mycrofta Lars. Relacja jaka łączy obu panów na linii nauczyciel - uczeń jest wręcz doskonała. Poza tym, mają takie same pasje - literatura powszechna i szachy. I jak tu się nie lubić?

~ Lisa Fouquet ~
Zdecydowanie ulubiona uczennica Starka. Bo urocza, bo Francuzka, bo tak. Innymi słowy, Mycroft ją uwielbia.

~ Lunaree Everdeen ~
Stark odczuwa ogromną sympatię do tego rozczochranego, inteligentnego stworzonka. Często go zaskakuje, słucha jej z przyjemnością. Z resztą, konwersować też z nią uwielbia. I wie, że Lunaree bardzo irytuje jego wzrost. I mu za to przykro. (xD)

~ Susette Kuettel ~
Mycroft bardzo lubi Susette. Wie, że dziewczyna oczytana jest, bystra także i że się stara. Bardzo to z resztą docenia w zawsze jest do jej dyspozycji z swoim psorkowym umysłem i hektolitrami herbaty.

~ Freja Sörensen ~
Druga ulubiona uczennica Myrofta. Są bardzo, bardzo podobni pod względem charakterów. Piją razem herbatki, wymieniają książkami i komiksami, potrafią przegadać całe godziny. Do tego zarówno Stark jak i Sörensen panicznie boją się burz i mają zdolności, którymi krzywdzą innych. Więc często biadolą sobie nad tym.



Negatywy :





Trudne do określenia :

~ Alec Guillaume ~
Alec jest, w pewnym sensie, dla Mycrofta prawdziwą zmorą. Nienawidzi zarówno literatury jak i szachów, bo nudne, bo to, bo tamto, więc nie mały problem tu jest. Ponieważ jednak Stark to altruista i nie potrafi nikogo nie lubić, to wciąż cierpliwie i z sympatią próbuje wykrzesać z chłopaka jakikolwiek entuzjazm do jego przedmiotu.

~ Levin Keller ~
Choć usposobienie wiecznie dobrego pana psorka wywołuje nie małą irytację u Levina, to Mycroft bardzo go lubi (kogo on nie lubi?). Poza tym, nie raz i nie dwa Keller bardzo miło zaskakiwał go ambicją i złotymi myślami. Wypracowania też ma świetne.

~ Tamari de Vries ~
Mycroftowi jakoś wcale nie przeszkadza, że de Vries zasypia na jego lekcjach. Grzecznie ją dobudza, ciągle jest sympatyczny jak cholera i wcale go zachowanie Tamari nie mierzi. Wręcz przeciwnie, dzięki temu czuje jeszcze większy "nauczycielski obowiązek" i niemal poczuwa się do odpowiedzialności do zainteresowania dziewczyny swoim przedmiotem.

kółko szachowe! literatura! dwie wielkie miłości Larsa, muszą się znać. nie wiem, czy Mycroft (co za SZERLOKOWE imię <3) ma swoich ulubieńców, ale widziałabym w tej roli Eisenberga. tzn nie ulubieńca, to złe słowo, ale powiedzmy, że panowie mieliby ze sobą doskonały kontakt w relacji mistrz - uczeń wiesz, podrzucanie sobie książek, dyskutowanie o nowej technice wygrywania itepe. jak myślisz?

Iiiik !
...
Ekhm, I mean... Toż to świetne, świetne, jeszcze raz świetne. Powiedziałbym, że Lars to taki pieszczoszek nauczyciela, ale to również bardzo, bardzo złe słowo.
Więc (tak wiem, nie zaczyna się zdania od więc) jestem stu procentowo na tak. Totalnie.

(Oł jea, imię Majkrofta robi furorę xD)

Aleca nudzi literatura, nudzą go szachy, więc chyba będzie negatyw. Chyba że Mycroft weźmie sobie za punkt honoru jakoś ustawić młodego Guillaume'a i mimo jego ignorancji i ziewania na rozwój sonetu w różnych epokach literackich, albo poezję narodowowyzwoleńczą Kenii, może on jakoś go lubić. niewiemniewiem.

Oh, wielebny Mycroft Stark z chęcią podejmie próbę nawracania Alec'a, ku niezadowoleniu biedaka. Widziałbym tu kompletny negatyw ze strony Guillaume typu: A idź mi człowieku z tymi książkami, zostaw mnie, to durne, blah blah blah., a co do Starka to podeszłoby to pod "Trudne do określenia" (ale sobie machnąłem kategorię, jestę mądrę xD), ot, po prostu to jest taki facet, który nie potrafi być niemiły dla kogokolwiek, czyli nieustająca sympatia z jego strony i równie nieustające próby zainteresowania przedmiotem.
Może być?

oooo, pasi <3

o wiem, Mycroft jest taaaaki optymistyczny i dobry, a Levin wręcz maksymalnie sceptyczny, w związku z czym Kellera bardzo będzie irytował nauczyciel literatury, chociaż sam przedmiot będzie lubił! czasem zabłyśnie jakąś złotą myślą, nawet pisać może trochę umie, a przynajmniej się stara, w każdym razie niech profesor mimo wszystko doceni jego ambicję i zagubienie ;>

Oh, świetnie, zapisuję !
*le uncontrollably excited*

a ja chce być pupilkiem. Ulubioną uczennicą, uwielbiającą literaturę, jak i samego profesorka. I tak, będę się ścigać z Levim ;D Ale Lisek to laska, to musi mieć jakieś przody. Dla pań powinno się być milszym ! Także tego, no.

Francuzka *U*
*dajmy mi chwilę na porozpływanie się*
Kolejny pupilek? Jak świetnie *U* .
Zapisuję ^^

ALE ONA JEST NUMER ŁAN. WYGRYWA W BOJU.
świetnie, wpadnie na herbatkę, niejedną, z książką.

DOBRZE, MOŻECIE SIĘ O NIEGO BIĆ, JEŚLI O MNIE CHODZI
Co do herbatki i książki, to zawsze spoko *U*

Hmmm, Tamari będzie pasywna do bólu, może nawet go tym zezłości...?

Ajm soł sori, go się nie da da zezłościć. On po prostu nie umie i już xD
Więc Majkroszek będzie po prostu próbował, pewnie z marnym skutkiem, tą pasywność z Tamari (genialne imię ) wyplenić i zainteresować przedmiotem, może być? Oh i oczywiście, będzie do bólu sympatyczny, bo inaczej nie potrafi xD

Okej! Niech ją słodziaszczo budzi, jak zdarzy jej się zasnąć i jak go obrzuci tym swoim przytępionym, zupełnie niezainteresowanym spojrzeniem <3
z jej strony będzie dla niej dziwny max, będzie się bała go mijać na korytarzach, bo sobie wkręci, że coś jest niehalo

Oh, genialne !
Będzie ją dźgał linijką, bo oczywiście dotknąć się nie odważy (Jego zdolność czyni z niego normalnie drugą Rouge xD)
Tum tum tum tumm, Majkrosz jest creepy xD
Zapisuję < 3