Avelaine Pinneau-Beyer
Age : 28 Skąd : Lugano Liczba postów : 2 Join date : 20/06/2013
| Temat: Avelaine Pinneau-Beyer Nie Cze 23, 2013 9:34 pm | |
| AVELAINE PINNEAU-BEYERAlexis Bledel Imiona: Avelaine Sophie Nazwisko: Pinneau-Beyer Data i miejsce urodzenia: 10 październik, Lugano Klasa: po wakacjach rozpocznie naukę w klasie szóstej Bractwo: wpisuje administrator po zaakceptowaniu karty i przydzieleniu Status społeczny: dawniej bogata, teraz „tylko” zamożna
Rodzina: Rodzina zrekonstruowana - enigmatyczne pojęcie, którego znaczenie Avelaine miała okazję dogłębnie poznać niedługo po jedenastych urodzinach. A oznacza ono tylko tyle, że tatuś-aktor zostawił mamusię (swoją drogą, wnuczkę byłego ministra spraw zagranicznych Francji), odjeżdżając najnowszym modelem ferrari ze swą partnerką z planu. A mama... cóż, jak to porzucona kobieta trochę popłakała, jednak szybko na horyzoncie pojawił się Lucas, który pomógł jej w powrocie do życia. Obecnie wspólnie prowadzą założone przez Marie jeszcze za czasów pierwszego małżeństwa laboratorium, które prosperuje całkiem nieźle, umożliwiając im życie w przyjemnych warunkach. Co prawda trochę brakuje jej luksusu, jakiego doświadczała będąc żoną Alexandra, jednakże podobnie jak córka wyznaje filozofię, że zarabia wystarczająco by nie poniżać się żebraniem u byłego męża.
Wygląd:
Spójrz na nią, wolno idącą korytarzem z książką w ręku. Jej delikatnie pocieniowane, teraz kasztanowe włosy (podkreślmy – teraz, bo ich kolor zmieniła chyba jakieś dwadzieścia trzy razy w ciągu ostatniego roku) łagodnie opadają na ramiona. Wyczuwa Twoje spojrzenie i delikatnie unosi wzrok, po czym opuszcza go z powrotem na tekst. Trzy sekundy. Dokładnie tyle mija do momentu, gdy uśmiecha się pod nosem. A Ty wpadasz w istny szał, bo nie masz pojęcia, do kogo (lub czego) tak naprawdę się uśmiechała. Być może to jawny brak samokrytyki, jednak nie da się ukryć, że Avelaine należy do tej bardziej urodziwej części uczennic St. Bernard. Mimo zaledwie 5 stóp i tyluż cali wzrostu oraz wyraźnego odbiegania od anorektycznego ideału piękności rodzaju Anji Rubik, nie da się ukryć, że dziewczyna przykuwa uwagę męskiej części populacji. W sumie nic dziwnego - „podtuningowane” dzięki specyfice mocy błękitne oczy i słodki uśmiech robią swoje! Ale mimo że Ave tak naprawdę mogłaby umawiać się z połową chłopaków w tej szkole, tematu ewentualnego zaangażowania się w związek unika jak ognia. Zamiast tego wykorzystuje urodę i wdzięk do realizacji własnych celów (zazwyczaj zemsty, bo ma lepsze rzeczy do roboty, niż uprzyjemnianie innym życia bez powodu). Szczegół, że nie zawsze czyni to w pełni świadomie, jednak zazwyczaj osiąga zadowalające rezultaty. Bo w końcu któż mógłby oprzeć się tej uroczej buźce?
Charakter: Panie i Panowie, powitajcie brawami pannę Beyer! Niezaprzeczalnie urocza i zyskująca sympatię dziewczyna, szkoda tylko że dopiero gdy zdecyduje się oderwać nos od książek i wyjść do ludzi. Och, nie zrozumcie mnie źle - Ave należy do dość towarzyskich istot (Ba, na poddasze też się wybiera! Drobny szczegół, że i tak będzie siedzieć w towarzystwie garstki wypróbowanych znajomych, liczy się sam fakt.) i szybko zaskarbia sobie sympatię otoczenia, jednak wychodzi z założenia, że najpierw obowiązek, potem przyjemności i zazwyczaj dobiera sobie znajomych o podobnych zapatrywaniach. W efekcie przez swoją (być może nadmiernie wybujałą) ambicję spędza 70% dnia na nauce. Jedno co można przyznać jej na pewno, to piekielną inteligencję. Już od maleńkości wykazywała zadziwiającą niezależność i upodobanie do przedmiotów ścisłych - nieważne, czy chodziło o właściwości poli(tereftalano-1,4-fenylodiamid)-u czy też o scyntylację. Z tego powodu, mimo że samo wystąpienie nadprzyrodzonej zdolności u dziewczyny wywołało niemałe zdziwienie, nikt nie był zaskoczony jej ukierunkowaniem - w końcu Ave już od dziecka pasjonowała się ludzkim organizmem, często towarzysząc mamie w laboratorium. Pomimo całej swojej wiedzy, nie jest jednak ani trochę zarozumiała, w miarę możliwości angażując się w pomoc tym mniej zdolnym uczniom. Jednak niech Wam się nie wydaje, że dziewczyna jest kryształem – w końcu nie bez powodu urodziła się w dzień zdrowia psychicznego. Do jednej z jej największych wad należy łatwe wpadanie we wściekłość (czasami wręcz graniczącą z szałem), którą otwarcie manifestuje w towarzystwie bliskich znajomych, wśród obcych jednak stara się ją poskramiać i nie okazywać na zewnątrz. Dla postronnych jest wyłącznie uprzejmą, świetnie wychowaną panienką i wręcz nie są w stanie uwierzyć, gdy słyszą o niektórych jej wybrykach, spowodowanych porywczym charakterkiem. Możecie jednak być pewni, że gdy raz zajdziecie jej za skórę, będziecie tego żałować do końca życia. A dzięki urokowi osobistemu i ujmującej pewności siebie postępki te często uchodzą jej na sucho, więc jedynymi poszkodowanymi będziecie Wy.
Moc: Aby zmienić kolor oczu, wciśnij jeden. Aby przestawić organizm na tryb „niechpójdziewcycki”, wciśnij dwa. Aby zamienić tamtą blond sukę, która dobiera się do Twojego chłopaka w szympansa, wciśnij trzy. Avelaine urodziła się z darem, jakim bez wątpienia jest umiejętność biokinezy - dla niezorientowanych, zabawy DNA. Tu na stałe zmieni znienawidzony przez kogoś kolor włosów, tam bezinwazyjnie usunie czyjąś wadę serca... Dobra - takich możliwości to ona nie ma, ale wszystko przed nami! Jednak istnieje też druga strona medalu - mimo że Avelaine w dość dużym stopniu potrafi kontrolować swą moc, nie zawsze jest w stanie kontrolować siebie. Więc jeśli nie chcesz wylądować z włosami w odcieniu zgniłego ogórka bądź z odstającymi uszami... lepiej jej nie prowokować.
Biografia:
PROLOG Miejsce: Restauracja Osoby: Marie, Alexander, Henry, Diletta, Basil, Bianca Wieczór, niewielka, acz urocza restauracja nad brzegiem jeziora. Przy kolacji spotyka się kilkoro znajomych, dochodzi do zapoznania dwudziestoletniej Marie i starszego o 2 lata Alexandra. Wydają się być całkowicie sobą zafascynowani, po kilku godzinach razem ewakuują się ze spotkania pod pretekstem ważnych spraw. Chyba nie muszę dodawać, jak to się skończyło? AKT I Czas: rok po zdarzeniach z prologu Miejsce: Dom państwa Beyerów. Scena pierwsza Osoby: te same, co w Prologu Dochodzi do zaślubin i wesela młodej pary w całkiem przyjemnym domku należącym do Pana Młodego. Po ceremonii, na której byli obecni jedynie przyjaciele (rodziny nie pojawiły się z powodu braku akceptacji dla ślubu), nowożeńcy udają się do sypialni. Scena druga Osoby: Marie, Alexander Po kilkunastu zmianach pozycji i przy obupólnym wycieńczeniu erotycznym dochodzi do zapłodnienia. Rozpoczyna się życie Avelaine. Scena trzecia Osoby: Avelaine Nadszedł pierwszy dzień szkoły małej Ave. Jako że dziewczynka wykazywała się rozwiniętą jak na swój wiek inteligencją oraz chęcią do nauki, rodzice postanowili posłać ją do szkoły dwa lata wcześniej. Dziewczynka przez cały dzień pilnie słuchała, pomimo że materiał omawiany na lekcji nieco ją nudził - nauczyła się tego samodzielnie już dwa miesiące wcześniej. Już pierwszego dnia państwo Beyerowie odbierali telefoniczne gratulacje od nauczycielki, która była pod wrażeniem umiejętności pięcioletniej Avelaine. Scena czwarta Osoby: Marie, Alexander, Felice Uśmiechnięta, wracająca właśnie ze swego świeżo otworzonego laboratorium Marie wydała z siebie zduszone jęknięcie, gdy zobaczyła swego męża pakującego właśnie ostatnie kartonowe pudło do bagażnika. Z niemalże skruszoną miną mąż wytłumaczył jej, że ostatnie nieobecności, usprawiedliwiane koniecznością regularnej bytności na planie filmowym, były w rzeczywistości rezultatem wieczornych wizyt u koleżanki z tegoż planu. Na szczęście miał wystarczająco honoru, by zostawić żonie całkiem przyzwoity dom i zadeklarować się do płacenia alimentów, zanim radośnie pokopytkował z nową ukochaną w stronę zachodzącego słońca. Scena piąta Osoby: Avelaine, Felice, Alexander, Marie Jedenastoletnia Ave dzielnie maszerująca ze szkoły, po zobaczeniu szykującego się do odjazdu ojca i perfidnie uśmiechającej się kobiety na siedzeniu pasażera, szybko dodała dwa do dwóch. Wlepiła wściekłe spojrzenie w „tą dziwkę” i ze zdumieniem obserwowała, jak jej usta powiększają się do monstrualnych rozmiarów. Na całe szczęście zdolności dziewczynki jeszcze nie były w pełni rozwinięte i twarz Felice po kilku godzinach wróciła do poprzedniego stanu. AKT II Miejsce: Szkoła St. Bernard Osoby: Avalaine, Marie Scena pierwsza List znaleziony przez Marie w skrzynce zakończył kilkumiesięczne zmartwienia Marie, która zastanawiała się co począć z córką najwyraźniej obdarzoną nadprzyrodzoną mocą. Gdy Ave dowiedziała się o imiennym zaproszeniu wysłanym ze szkoły dla uczniów o podobnych do jej zdolnościach, mimo że było jej żal rozstawać się z matką, cieszyła się na samą myśl o możliwości rozwoju. (tutaj następuje nieco łzawe pożegnanie matki z córką, zakończone nakazami w rodzaju „Ubieraj się ciepło!” „Pamiętaj, aby jeść dużo owoców!” i ogólnego uważajnasiebienia) Scena druga Po dwóch latach nauki nadeszła pora na testy predyspozycji, które jednoznacznie przypasowały Avelaine do bractwa X. Scena trzecia Avelaine ukończyła piątą klasę ze świetnymi wynikami i w związku z tym uzyskała promocję do klasy szóstej. (wiem, że jeszcze trwa "stary" rok, ale nie będzie mi się chciało za kilka dni uaktualniać - ten dopisek jest do usunięcia )
… to be continued.
Ciekawostki: - nie ma nic przeciwko palaczom, jednakże jest gotowa zamordować każdego, kto pali w jej obecności - po mistrzowsku przygotowuje wszelakie ciasta i desery, pozostałe potrawy z szacunku pomińmy milczeniem - właściwie nie musi dbać o swoją urodę, bo jest w stanie zmodyfikować swój kod genetyczny tak, by nie było widać zewnętrznych oznak starzenia się - pomimo że ojciec nie uchyla się od opieki nad córką, chce pozostać niezależna od jego pieniędzy i najzwyczajniej w świecie nie przyjmuje alimentów ani żadnych innych podarunków z jego strony (jedyny wyjątek stanowią prezenty urodzinowe) Nie wie jednak, że ojciec wszystkie odrzucone przez nią kwoty odkłada na przyzwoicie oprocentowaną lokatę, by zapewnić córce dobry start w życie. - ma czarną kotkę o imieniu Atena - jest niemal uzależniona od czytania książek - często się uśmiecha i stara się czerpać ze świata pełnymi garściami, opierając swój światopogląd na cytacie: „By nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć” - dzięki swym korzeniom i spędzeniu większości życia w Lugano biegle włada językami: niemieckim, francuskim i włoskim
Narracja: pierwszoosobowa
Hmmm, ulubiony film? "Requiem dla snu". | |
|