-Ale panie dyrektorze, chyba nie sądzi pan, że akurat ja będę tutaj stał cały dzień z tą okropną zarozumiałą blond dziewuchą?- warknął na dyrektora może odrobinę zbyt ostro bowiem w tym samym momencie końcówki jego włosów roziskrzyły się na żółto, czyli zelektryzowały się.
Jednakże mimo protestów i wygadywania, że przecież miał stać na stoisku z buziakami, ruszył wolno w kierunku stoiska z rzutkami. Może tutaj spotka kogoś fajnego, a niekoniecznie będzie musiał rozmawiać z tą całą Constance Birnet, czy Burnet, jak zwał tak zwał. Było mu to w tym momencie obojętne kim ona była. Wiedział iż była mało inteligentna, jako iż nie miała pojęcia kim on jest i wzięła go za podrywacza nie godząc się na spotkanie z nim. Prądowi się nie odmawiało.
Stanął przy stoisku i spojrzał dalej przed siebie na stoisko z całusami. Pomachał do Aleca. Może uda mu się później z nim trochę zmienić.
Tymczasem jednak musiał się zająć swoim stoiskiem.
-Rzutki dla każdego. Ustrzel misia dla swojej wybranki a na pewno pokocha cię jeszcze bardziej- krzyknął w tłum szczęśliwym i donośnym głosem.