Elite School in Switzerland
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Elite School in Switzerland


 
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Heather Leutzinger

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Heather Leutzinger
Uczennica
Heather Leutzinger


Age : 28
Skąd : Delémont, Szwajcaria
Liczba postów : 90
Join date : 05/03/2013

Heather Leutzinger Empty
PisanieTemat: Heather Leutzinger   Heather Leutzinger EmptySob Kwi 06, 2013 3:41 pm

Heather Leutzinger 2gu0112
HEATHER LEUTZINGER
Hanna Sørheim

    Imiona: Heather
    Nazwisko: Leutzinger
    Data i miejsce urodzenia: 29 lutego; Delémont
    Klasa: V
    Bractwo: Puma
    Status społeczny: przeciętny

    Rodzina:
    Leutzingerowski model 2+5 to wesoła gromada. Tata staruszek Joël, który tyra jak może, mimo że emeryt, w rodzinnym warsztacie samochodowym. Z ogroooomnym dystansem i nieziemską wyrozumiałością (starczą już, a jakże) - niezbędną wobec wariactw żonci Sophie. Ponad pięćdziesięcioletnia kobiecina marzy sobie o dostatnim życiu i wynajęciu pomocy kuchennej - zatopiona w książkach nie raz, nie dwa przyrządziła na podwieczorek wyśmienitą spaleniznę o głębokiej barwie i odurzającym aromacie. Generalnie to udane małżeństwo, wychowujące swe dziatki (lat 30, 27, 22x2) raczej tradycyjnie i z sukcesem.


    Wygląd:

Heather Leutzinger 282r8o

    Piegi, piegi, mnóstwo piegów, ciemnobrązowy włos i anielski głos. Mocne kości policzkowe, wysokości zjawiskowe. Heath ma pełne usta i często rozciąga je w szerokim, przeróżnie interpretowanym uśmiechu. Okaz zdrowia i atletyki - sprawność fizyczna na ponadprzeciętnym poziomie. Ładnie to współgra z pobudliwością, która nierzadko jest zdecydowanie NAD. Jak przystało na metr siedemdziesiąt cztery chodzącej cebuli. (Uwaga - wyjaśnienie: często jej zimno i opatula się w kilka warstw ubrań.) Nawiązując do wnętrza nawiasu - z całego odzieżowego asortymentu potrafiłaby z siebie i kilku innych uczynić całkiem potężne i okrąglutkie osoby! Heath nawet nie jest pewna kiedy zwyczajna potrzeba bycia odzianą przerodziła się w miłość do przebierania a) się kilka razy w ciągu dnia b) zasobów wszelkich ubraniowych krain. Naprawdę sądzi, że posiada indywidualny i niepodrabialny styl; a nawet jeśli podrabialny - nic to! i tak po obiadowej przerwie będzie co innego na sobie miała.
    A poza krzykliwym nieraz, grzewczym nad wyraz odzieniem nie wyróżnia się, pędząc tunelami aerodynamicznymi z długim włosem rozwianym i aromatem witalności za sobą.


    Charakter:
    Niewiele z testów osobowościowych byłoby w stanie przedstawić w miarę klarowny obraz Heath z trzech głównych przyczyn - niewystarczająco często analizuje swoje zachowania, żeby móc określić je jednoznacznie, nie wierzy w precyzyjność słów, gdy dotyczą ludzi i nie lubi marnować czasu na pierdoły. Właściwie wszystko, co podejmowane w samotności, ciszy i zadumie takową dla niej jest. Heath czuje gorące powołanie do interakcji wszelakich z ludźmi i w nich jednocześnie jedyny sens swojego życia. Zwłaszcza, gdy wywodzą się owi ludzie z tej dość niezwykłej mieszaniny, z którymi tworzy wybuchowy koktajl (Mołotowa), zwany potocznie paczką przyjaciół. Chociaż decyzje podejmuje zupełnie samodzielnie, odnajduje w jakimś sensie uciechę w wykładaniu szeregu przyczyn i przewidywanych skutków bliskim jej i przyjaznym duszom. Ale tak... uszczypliwie przyjaznym najchętniej, bo błyskotliwość, ogólny dystans i jakąś taką ludzką dozę poczucia humoru ceni prawie równie mocno co przełamanie konwenansów i wychylenie nosa z bezpiecznej szufladki wtopionych w tłum.
    Obnoszenie się z wygraną - konkretną i namacalną czy takim bardziej wewnętrznym sukcesem - uznaje za dowód zniecierpliwienia i małej wiary w spostrzegawczość - naprawdę cieszy się jej serce, gdy dostrzega sama z siebie jakąś niezwykłą nadpobudliwość, nienaturalne wypieki, błyszczące ślepia ludzi, z którymi spędza czas. Trochę zosią samosią z opóźnionym zapłonem jest - podsuwanie jej gotowego rozwiązania pod nos powoduje smutki i zgrzytanie zębów. Być może dlatego ma tak mierne oceny...? Och, tak bardzo woli - jeśli w ogóle musi - dumać nad tajnikami algebry po godzinach, niż zapierdzielać bez szansy na ogar w szkolnej ławce pomiędzy jednym dzwonkiem a drugim.
    Chociaż mądrością i zalecanym jej przez troskliwych nauczycieli podczas polekcyjnej kary opanowaniem nie grzeszy, rozgranicza sytuacje beztroskiej swawoli od tych, które wymagają podejścia tak na serio s e r i o. Zazwyczaj organizuje sobie wtedy taki id.... nie, zaraz. Nie rozgranicza.
    Gdy doświadcza tej srogiej katorgi, jaka jest chwila osamotnienia budzą się w niej ciągoty czysto humanistyczne, przez co raz wpadłszy w amok twórczy redaguje swojego prywatno-publicystyczno-plotkarsko-fangirlowego bloga, rozkręca stowarzyszenie miłośników musicali i gromadzi materiały do kolejnego felietonu do gazetki szkolnej. Potrafi upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - osiągnąć mistrzostwo w odkładaniu pracy domowej na później i w zawodach koszykówki na poziomie krajowym. Preferuje myśleć o sobie "aktywistka", niż "człowiek renesansu", co brzmi zdecydowanie zbyt pedalsko. Zdarzyło się Heather wypalić z podobnym osądem podczas jednej z lekcji historii literatury, dzięki czemu zarobiła tygodniowy szlaban, potępienie nauczyciela i pogardę kilku zniesmaczonych rówieśników. Do których z ogrooomną chęcią podbiłaby z błagalnym "wyluuuzuj" na ustach. Usteczkach. Gębie. Niewyparzonej.

    Moc:
    Prześwietlanie wzrokiem powierzchni ciała. Zdolność Heather niekoniecznie ogranicza się do funkcji chodzącego rentgena. Konkretnie – dziewczyna nie widzi powierzchni ciała, tylko wszystko co podskórne: kości, trzewia, układy przeróżne i płyny ustrojowe. Nie to, że zawsze i wszędzie czy zależnie od nastroju. Nie kontroluje i nie planuje - zostaje zazwyczaj zaskoczona uroczym przeobrażeniem wysokiego bruneta o rozbrajającym uśmiechu w chodzącą masę ścięgien, dziurawych, niczym szwajcarski he-he ser, płuc i nie do końca strawionych tostów z szynką.

    Biografia:
    Leutzingerowie dość ufnym, w krytycznych momentach rozbrajająco naiwnym małżeństwem są i byli również równe 16 lat temu. Szwajcarskie legendy głoszą, że pojawienie się dziecka w rodzinie po odbębnionych osiemnastu latach małżeństwa umacnia i spaja, buduje i kreuje, najogólniej mówiąc: moc zbawienną dla rodziny ma. A ta rodzina zbawienia pod jakąkolwiek, nawet wydzierającą się i podejrzanie znerwicowaną postacią potrzebowała, odkąd dzieciarnia się na cztery (konkretnie tyle) strony świata rozproszyła, zostawiając nieco zrozpaczonych rodziców z nagłą potrzebą uzupełnienia pustki po wciąż nieletnich dezerterach w sercu i rodzinnym albumie w krowy i baranki.
    W swym ujmującym roztargnieniu i cichej desperacji, w małym i spokojnym miasteczku Delémont wydali na świat piąte dziecię, trzecią dziewczynkę, ósmy cud świata i pierwszą do odstrzału. Niemałą przesadą jest stwierdzenie, że od wieku pełzającego zagadywała najbliższych na śmierć, przewiercając przy okazji spojrzeniem na wskroś. Dosłownie. Z racji (długo nie ujawnianego) pokrewieństwa z członkiem szajki podróżujących w czasie chuliganów lat dwudziestych, tknęło w osobę Heather Leutzinger echo niebagatelnych zdolności. Zanim nauczyła się odróżniać koniczyny od kończyn znała na pamięć rozmieszczenie kości śródręcza mamusi i odróżniała jej plątaninę jelit od tych tatusiowych.
    To drobne upośledzenie nie czyniło z Heather dziwoląga w obiegowym tego słowa znaczeniu i pojęcie naznaczonego i wręcz romantycznie nierozumianego outsidera było jej zupełnie obce. Zdobywała przyjaciół, będąc raczej daleką od otwartych antypatii i pakując się w najrozmaitsze tarapaty. Niezwyciężona w bójkach (przyjacielskich oczywiście) pomiędzy uczniami szwajcarskiego przedszkola publicznego, zawsze wiedziała jak najumiejętniej zadać cios w trzewia i w którą stronę palec wykręcić, żeby bolało najbardziej. Być może beztroskie tortury fizyczne zyskałyby dla Heath miano idealnego planu na życie, gdyby nie emigrujący po londyńsku braciszek. Dał rodzicom cynk, podsuwając pomysł odesłania najmłodszej Leutzingerówny do rodzimej szkoły dla wyróżniających się, na co ci ochoczo przystali, nieświadomi że kilkadziesiąt kilometrów na południe mieści się owej londyńskiej szkoły całkiem niezła filia, do której kunsztownie kaligrafowane zaproszenie ich niezwykła córka otrzymała – najzwyczajniej przepadło w roztargnionych nierozgarniętych dłoniach Sophie między inną pocztą.
    Heather spędziła w Anglii 3 lata, w czasie których została nieco przytemperowana i wyedukowana wystarczająco, by wiedzieć że uzdolnienia nie należy wykorzystywać na prawo i lewo jeśli chce się uniknąć wtrącenia do szpitala psychiatrycznego tudzież innych niepożądanych represji. Zwłaszcza, gdy wśród londyńskiego 'mocarstwa' zaczęło robić się gorąco, na każdym kroku czaił się rządowy pajac a obcokrajowcy poczuli czym jest skrajny nacjonalizm. Kiedy doszło do ograniczenia przywilejów uczniom niepochodzącym z Wysp, rodzina Heather ściągnęła ją z powrotem do Szwajcarii i w murach praktycznie identycznej systemowo placówki osadziła.
    Od jednego i pół roku Heath do szwajcarskiego oddziału St. Bernard uczęszcza, będąc raczej pogodzonym ze swym losem, raczej kłopoty sprawiającym i zadziornym elementem cudacznej rzeczywistości.

    Ciekawostki:
    - przez niepoważnie długi czas sądziła, że skoro urodziła się w roku przestępnym 29 lutego to starzeje się cztery razy wolniej,
    - poziom snu to cholerna p ł y c i z n a przez co prawdopodobnie znienawidziła ptactwo wszelakie rozświergolone w wiosenne poranki,
    - bardzo lubi ubrania i ich mnogość w szafie; bardzo baaaaardzo i to one są dominującym wywoływaczem wspomnień,
    - oddałaby wszystko i siebie też kilkakrotnie komuś, kto za daleko granico ją wywiezie i zdradzi tajniki surfingu,
    - kiedy wywraca oczyma zdarza jej się dostrzec swój mózg,
    - z każdego miejsca, w którym jest przywozi kamyk; ma aż cztery,
    - fantastyczną konsekwencją jej mocy jest podejście do zdrowia - dba o nie być może nie obsesyjnie ale z premedytacją i wykazując się wówczas zaskakującym jak na nią rozsądkiem; nie kopci papierochów, nie wlewa w siebie alkoholu niepewnego pochodzenia - głównie takie wyrzeczenia,
    - jest upierdliwym mot(ywat)orem działań, kiedy zauważa że komuś zależy niewystarczająco, podczas gdy los sprzyja.

    Narracja: trzecioosobowa


Heather Leutzinger Tumblr_lucra9Gb2l1qa6c4zo1_1280_large
arctic łamane przez siberian monkeys


Ostatnio zmieniony przez Heather Leutzinger dnia Pon Kwi 08, 2013 8:53 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Lars Eisenberg
Administrator
Uczeń
Lars Eisenberg


Age : 28
Skąd : Lucerna
Liczba postów : 205
Join date : 03/03/2013

Heather Leutzinger Empty
PisanieTemat: Re: Heather Leutzinger   Heather Leutzinger EmptyNie Kwi 07, 2013 9:12 am

akceptujęęę, piękna PUMKA loff
Powrót do góry Go down
 
Heather Leutzinger
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Elite School in Switzerland :: T W Ó R C Z O :: KARTY POSTACI-
Skocz do: